Wyjazd 4/4
walizkach napisy z portem przeznaczenia (Tel Aviv). Powiedziano nam, że Syryjczykom może się to nie spodobać.
Przestrzegano nas również przed jakimikolwiek produktami z napisami izraelskimi (np. kupionymi w czasie postoju na stacji benzynowej). Żydzi przepuścili nasze walizki przez specjalne urządzenie do prześwietlania. Potem żandarmeria wojskowa już tradycyjnymi metodami sprawdzała nasze bagaże. Na końcu Arabi też nam trochę pogrzebali w walizach. Potem ruszyliśmy w dalszą drogę.
Syria przywitała nas ruinami Quenitry. Jak się później okazało Syryjczycy specjalnie nie odbudowali tego miasteczka, pozostawiając jego ruiny jako symbol izraelskiej napaści i okrucieństwa. Zdjęcia Quenitry można zobaczyć tutaj. Również dalsza część tego kraju wyglądała w jakby dopiero co odbyły się tam naloty dywanowe. Po prostu jest tam dużo kamieni, nawet dosyć wielkich i w nocy nie wygląda to zbyt efektownie. Byliśmy ostatnią zmianą, która miała nocny crossing. Zwykle granica jest otwarta tylko w ciągu dnia (od 7 do 17). Następne zmiany odbywały tę podróż w dzień i już nie odczuwały tego samego, co my.
|