Wyjazd 3/4

PierwszyPoprzedniNastępnyOstatni

końcu udaliśmy się w dalszą podróż było już późne popołudnie.
Izrael wyglądał jak normalny europejski kraj, tylko z inną, specyficzną roślinnością. Po za tym trzeba przyznać, że drogi były tam o wiele lepsze niż w Polsce. W czasie drogi się ściemniło. Wtedy zauważyłem kolejną cechę odróżniającą Polskę od Izraela - większość wzgórz wśród których wiodła nasza droga było zabudowanych. Było to widać dokładnie po dochodzących stamtąd światłach. W naszym kraju ludzie wolą raczej budować się u podnóża góry, niż na jej szczycie lub zboczu. No ale co kraj, to obyczaj.
W czasie podróży autobusami mieliśmy jedną przerwę - na przydrożnym parkingu. Jak się później okazało było to standardowe miejsce, w którym zatrzymują się wszystkie ONZ -skie pojazdu poruszające się tą drogą. Kierowcy autobusów, którymi jechaliśmy mieli usposobienie kierowców rajdowych, bo co chwila jeden drugiego wyprzedzał.
No ale przed północą dojechaliśmy do Camp Ziouani - bazy zaopatrzeniowej ONZ po stronie izraelskiej. Dla żołnierzy z kompanii zabezpieczenia był to kres podróży. Pozostali (jak zwykle podczas tej całej podróży) musieli swoje odczekać. Dostaliśmy tu ID karty - specjalne dokumenty stwierdzające, że należymy do wojsk UNDOF, oraz pozwolenia na przewóz przez granicę urządzeń elektronicznych - aparatów fotograficznych, walkmanów, itp.
Potem autobusy podwiozły nas do przejścia granicznego (znajduje się ono kilkaset metrów od Camp Ziouani). Tam dostaliśmy już swój fracht do ręki. Musieliśmy zamazać lub zdrapać na

Strona istnieje od 2003 r.

Ostatnia aktualizacja: 25 grudnia 2023 r.